Po pięknym, słonecznym weekendzie nadszedł zimny front… deszcz za oknem zapowiada coraz chłodniejsze i ciemniejsze dni. Właśnie dlatego musimy walczyć z szaroburą pogodą w kuchni! Na szczęście pod ręką jest już jedno z moich ulubionych jesiennych warzyw – dynia. Z pierwszej dyni zawsze przygotowuję zupę – przepisy na krem i chłodnik znajdziecie już na blogu, więc dziś pora na coś innego. Udało mi się dostać dynię hokkaido, której smak jest nieco słodszy i idealnie nadaje się do delikatniejszych dań. Postanowiłam połączyć ją z ricottą i zrobić domowe ravioli z palonym masłem, bo nie ma nic lepszego niż domowy makaron! Do farszu dodałam odrobiny mięty, która nadaje całości świeżości i lekkości. Zresztą spróbujcie sami! Z tego przepisu wyjdzie około 35 ravioli. Ich ilość zależy oczywiście od tego jak duże ravioli zrobisz, ale właśnie na tym polega magia domowego makaronu – możesz zrobić go takim jaki chcesz!
potrzebne składniki: 1 średniej wielkości dynia hokkaido (ok. 500 g obranej dyni) 100 g ricotty 10-15 listków mięty szczypta gałki muszkatołowej łyżeczka ostrej papryki sól, pieprz 100 g masła na ciasto: 150 g mąki pszennej uniwersalnej 50 g semoliny 2 jajka
1. Obierz dynię (pestki ze środka odłóż do miski, zajmiemy się nimi za chwilę), pokrój ją w kostkę, ułóż na blaszce do pieczenia, polej oliwą z oliwek, a następnie dopraw solą i pieprzem. Tak przygotowaną dynię piecz w piekarniku nagrzanym do 180ºC przez około 30 minut lub do momentu, aż będzie miękka i lekko zrumieniona.
2. Oczyść pestki. Najłatwiej zrobisz to umieszczając je na sicie i płucząc pod bieżącą wodą jednocześnie mieszając je i pocierając o sito, aby pozbyć się wszystkich pozostałych kawałków dyni.Oczyszczone pestki wyłóż na papierowy ręcznik i zostaw do przeschnięcia.
3. Połącz składniki na ciasto i zagniataj je do osiągnięcia jednolitej elastycznej masy (około 5 minut). Jeśli ciasto po chwili zagniatania nie chce się połączyć możesz dodać odrobinę wody lub oliwy z oliwek. Gotowe ciasto zawiń w folię spożywczą i zostaw na pół godziny, aby odpoczęło. Jeśli robisz ciasto na makaron po raz pierwszy to polecam ten filmik, ja właśnie dzięki niemu nauczyłam się co to znaczy dobry, domowy makaron 🙂
4. Przestudzoną dynię rozgnieć widelcem, dodaj ricottę, posiekane liście mięty i dopraw do smaku gałką muszkatołową, solą i pieprzem. Całość dokładnie wymieszaj i odstaw na bok.
5. Przeschnięte pestki wymieszaj z łyżką oliwy z oliwek, ostrą papryką, solą i pieprzem. Następnie rozłóż na blaszce do pieczenia i piecz w piekarniku nagrzanym do 180ºC przez 10 – 15 minut (do momentu kiedy pestki będą zrumienione).
6. Ciasto podziel na dwie porcje. Jedną z nich zawiń w folię spożywczą, a drugą rozwałkuj cienko przy pomocy maszynki do makaronu (jeśli jej nie masz to możesz użyć wałka). Powstały długi kawałek ciasta przetnij na pół. Na jednej z nich umieść kulki farszu, zachowując między nimi odstęp. Następnie posmaruj ciasto wokół farszu odrobiną wody i przykryj drugą częścią ciasta. Pamiętaj, aby sklejając ciasto pozbyć się całego powietrza. Gdy skleisz ciasto wytnij z niego kwadratowe ravioli, odłóż na bok i przykryj ściereczką. To samo zrób z drugą porcją ciasta.
7. Zagotuj wodę i posól ją do smaku. Na patelni rozpuść masło i gotuj je na średnim ogniu do momentu kiedy zacznie brązowieć. Wtedy wrzuć ravioli do wrzątku (nie dawaj ich zbyt dużo, aby temperatura wody zbytnio nie spadła). Ravioli przełóż wprost z garnka do gotującego się masła i podsmaż razem przez chwilę. Gotowe ravioli przenieś na talerz i posyp prażonymi pestkami dyni.
Smacznego!
Wyglądają obłędnie, ale to lepienie mnie trochę przeraża 🙂
To tylko strasznie brzmi, a tak na prawdę jest dużo łatwiejsze niż lepienie naszych polskich pierogów 😉
Apetyczny przepis 🙂 Uwielbiam dynię, kiedyś już robiłam ravioli. Użyłam maszynki do makaronu, to bardzo ułatwiło pracę. Polałam je wtedy masłem z szałwią. Muszę koniecznie zrobić wg Twojego przepisu, dzięki za inspirację!
Też lubię ten klasyczny przepis z szałwią, ale miałam ochotę na coś nowego i wyszło super. Mam nadzieję, że Ci zasmakuje 🙂
Mmmmm wygląda pysznie
Uwielbiam ravioli, ale nigdy ich jeszcze samodzielnie nie przygotowywałam? Tym razem chyba spróbuje, bo Twój przepis wydaje sie byc nietrudny?
Koniecznie daj znać jak wyszło! Ravioli jest bardzo proste do przygotowania, tak samo jak domowy makaron 🙂
Chetnie zjadalbym takie ravioli, tylko ze nie lubie lepic pierogow, za duzo balaganu z tym jest 😉
Mam wrażenie, że ravioli lepi się dużo szybciej niż nasze tradycyjne pierogi. Może kiedyś się skusisz 🙂
Pyszności serwujesz! 🙂
prezentuje się świetnie 🙂 szczerze mówiąc nigdy nie używałam dyni w kuchni… mojej mamie służyły zawsze jako dekoracje i tak jakoś ten zwyczaj przeszedł również na mnie. To jest chyba moment, aby to zmienić. Zachęciłaś mnie tym przepisem 🙂
pozdrawiam
http://www.zyciejakpomarancze.blogspot.com
Koniecznie daj znać czy zasmakowałaś w dyni 🙂
się mi się chce mi się. bardzo. gdybym tak bardzo nie nie przepadała za dynią (przedziwna logika), robiłabym w te pędy.
ślinię monitor
Zawsze możesz przygotować z czymś innym, ja uwielbiam ravioli z ricottą i szpinakiem.
Dziś znalazłam już pizzę z dyni, a teraz ravioli:) Ja użyję mąki orkiszowej, ale zrobię na pewno:)
Koniecznie daj znać jak wyszły 🙂
Wygladaja oblednie! Musze koniecznie sprobowac bo uwielbiam dynie w kazdej postaci, a moj maz jest Wlochem wiec z ravioli powinien byc zadowolony! 🙂
Może sam je dla Ciebie przygotuje 🙂
Hej! Ja osobiście piekę dynię po rozcięciu jej na pół (oczywiście wyjmuje wszystkie pestki), a obieram dopiero po upieczeniu: jest to o wiele łatwiejsze niż obieranie na surowo. Pomysł zaczerpnąłem od N. Gessler z książki „Smaczna Polska”. A co do Twojego pomysłu na dynię – muszę przyznać, że zapowiada się bardzo dobrze. Pozdrawiam!!!
Hej, dziękuję 🙂 Przy tym akurat przepisie fajnie się chwilę pomęczyć z obieraniem dyni, ponieważ podczas pieczenia przyrumienia się i nabiera orzechowego posmaku. Ravioli w zasadzie ma w środku jedynie dynię, więc czuć różnicę. Jeśli obierzemy ją po pieczeniu to „wyrzucamy” trochę smaku. Ale muszę przyznać, że przy przygotowywaniu kremu z dyni ta metoda ułatwia życie.
Fajny pomysł.Wrzucam do ulubionych.Muszę wypróbować.
Takich dobroci jeszcze nie było okazji spróbować…coś mi się wydaje, że to może smakować 😉