Pod długim weekendzie pora wrócić do codziennej pracy. Nie wiem jak Wy, ale ja uwielbiam zabierać ze sobą lunch, nie jestem wtedy zmuszona do wyboru jedzenia z czegoś co mi nie smakuje lub czegoś na co najzwyczajniej w świecie nie mam ochoty. Zazwyczaj mój lunchbox jest bardzo prosty i szybki do wykonania dzięki czemu mogę go przygotować nawet tego samego dnia rano. Dziś mam dla Was szybki przepis na to jak przemycić szparagi do pracy. Tak, jeszcze mi się nie znudziły! Mogę jeść je kilogramami! Przepis nie jest skomplikowany, jedyne co musicie zrobić dobrze to ugotować kaszę, ale bulgur nie jest wymagający, więc nie ma się czego obawiać.
potrzebne składniki: pół szklanki kaszy bulgur 6 szparagów pomidor malinowy pęczek koperku 2 łyżeczki miodu 3 łyżeczki cytryny 5 łyżeczek oliwy z oliwek kawałek sera feta cukier, sól
1. Kaszę umieść na sicie i porządnie przepłucz, następnie przełóż do garnka i zalej szklanką gotującej się wody, dopraw szczyptą soli, zamieszaj, przykryj i gotuj na wolnym ogniu do momentu aż kasza wchłonie całą wodę i będzie miękka (około 10 minut). Po ugotowaniu kaszę wymieszaj i przełóż na talerz do wystudzenia.
2. Szparagi opłucz pod bieżącą wodą, odłam twarde końcówki i obgotuj w osolonej wodzie przez około 3-4 minuty. Aby nie straciły swojej chrupkości przełóż je na chwilę do miski z zimą wodą i lodem, a następnie pokrój je na mniejsze kawałki. Ja zazwyczaj przygotowuję w ten sposób większą porcję szparagów i część zjadam z roztopionym masłem póki są jeszcze ciepłe.
3. W miseczce połącz razem 1 łyżeczkę soli z 2 łyżeczkami miodu, 3 łyżeczkami cytryny oraz 5 łyżeczkami oliwy z oliwek.
4. W pudełku na lunch połącz razem kaszę, szparagi, pokrojonego w kostkę pomidora, drobno posiekany koperek oraz pokruszoną fetę. Całość możesz od razu polać dowolną ilością sosu lub zabrać go ze sobą w odrębnym pojemniku i połączyć razem tuż przed jedzeniem.
Smacznego!
Nigdy nie słyszałam o tej kaszy, ale szparagi uwielbiam, więc muszę to wypróbować
Polecam bulgur jeśli jeszcze nie miałaś okazji go spróbować. Tak jak kuskus pochodzi z pszenicy durum, ale jest od niego dużo mniej kaloryczny. A do tego zawiera bogactwo witamin i minerałów – witaminy z grupy B, potas, fosfor, magnez, żelazo i kwas foliowy.
Lato już zapasem, więc człowiek aż ma ochotę na rzeczy lekkie, warzywne, owocowe:) Czy używając inną kasze uzyskam podobny efekt?
Oczywiście, ja najczęściej wybieram jaglaną lub quinoa, czasem kuskus jeśli potrzebuję coś na szybko 😉
o tej kaszy nigdy nie słyszałam ale teraz na pewno poszukam w sklepie 🙂
Jeśli jeszcze nie miałaś okazji jej próbować to zdecydowanie polecam! 🙂 Kasza bulgur, podobnie jak kuskus (od którego jest mniej kaloryczna), wytwarzana jest z pszenicy durum. Najbardziej popularna jest na Bliskim Wschodzie, a u nas staje się coraz łatwiej dostępna (najłatwiej dostać odmianę średnio- oraz gruboziarnistą). Zazwyczaj udaje mi się ją dostać na Hali Mirowskiej lub w sklepach Damas. Jeśli chodzi o jej wartości odżywcze to posiada duże ilości potasu, fosforu, magnezu, żelaza i kwasu foliowego – prawie ideał 😉
Fajny przepis, idealny dla mnie, pożywny i smaczny. Zrobię sobie kiedyś taką sałatkę, może zamienię kasze na gryczaną, też powinno smakować.
Kasza gryczana ma bardziej wyrazisty smak, ale może się udać 😉
Ciekawa propozycja, tym bardziej, że już człowiek coraz bardziej ogląda się za lekkimi przepisami, bardzo lubię takie dania, wydaje mi się, że i kuskus będzie pasować. 🙂
Kasza bulgur tak samo jak kuskus pochodzi z pszenicy durum, więc kuskus nadaje się idealnie do takich właśnie sałatek 🙂