Pamiętam jak dziś słodki zapach bzówki, bo właśnie tak mówimy u mnie w domu na syrop z kwiatów czarnego bzu, którą mój Dziadek przygotowywał co roku dla mojego brata. Z przepisu, którym dziś się z Wami podzielę mieliśmy zapas syropu na całą zimę. W tym roku, kiedy zobaczyłam kwitnący bez na naszej działce, postanowiłam wrócić do rodzinnej tradycji. Przepis pochodzi z magicznego zeszytu mojej Mamy, która już nie pamięta od kogo go dostała. Najbardziej prawdopodobna wydaje się wersja, że został on przywieziony ze Szwecji, ponieważ właśnie w krajach skandynawskich syrop z czarnego bzu jest najbardziej popularny. Pamiętam jak moi znajomi zachwycali się syropem zakupionym w Ikei (nadal można go tam dostać), a ja mówiłam im, że mój Dziadek robi lepszy 😉 Syrop z kwiatów czarnego bzu idealnie nadaje się do przyrządzenia domowej lemoniady – wystarczy trochę dodać do schłodzonej wody z kostkami lodu.
potrzebne składniki: 20 dużych kwiatów bzu 4 kg cukru 2 litry wodu 150 g kwasku cytrynowego
1. Kwiaty bzu najlepiej zebrać rano w słoneczny dzień i odłożyć je na chwilę, aby wszelkie robaki, które go uwielbiają miały szansę uciec. Kwiatów pod żadnym pozorem nie płucz też pod wodą, ponieważ wypłuczesz z nich pyłki oraz smak!
2. Kwiaty bzu umieść w naczyniu, które pomieści całość syropu. Ja używam dużego słoja, mój Dziadek stosował zazwyczaj garnek z przykrywką.
3. W dużym garnku podgrzej wodę razem z cukrem oraz kwaskiem cytrynowym. Gdy cukier całkowicie się rozpuści zalej gorącym syropem kwiaty bzu.
4. Całość zakryj i odstaw do wystygnięcia. Gdy syrop będzie już całkowicie schłodzony przenieś go do lodówki lub w inne ciemne i chłodne miejsce.
5. Oryginalny przepis głosi, aby pozostawić syrop na dwa tygodnie mieszając go raz dziennie. Moim zdaniem w zupełności wystarczy zostawić go na tydzień. Ale wszystko zależy od Ciebie – najlepiej spróbować syropu po kilku dniach i jeśli Ci smakuje to przejdź do kolejnego kroku.
6. Całość syropu przecedź do dużego garnka. Ja używam do tego drobnego sita wyłożonego dodatkowo gazą, aby zebrać wszystkie płatki kwiatów bzu.
7. Odcedzony syrop zagotuj, a następnie przelej do wyparzonych butelek lub słoików. Przechowuj w ciemnym i chłodnym miejscu. Ja zostawiam swój syrop w piwnicy, ale równie dobrze sprawdzi się domowa spiżarnia. Po otwarciu butelki przechowuję ją w lodówce.
Smacznego!
O! Pierwszy raz widzę coś takiego 🙂
Koniecznie musisz spróbować 🙂
Fajny przepis:) Zawsze domowe smakuje lepiej:)
To prawda, domowe zawsze wygrywa smakiem 🙂
Syrop z kwiatów czarnego bzu kojarzy mi się z dzieciństwem. 🙂
Mnie również, fajne wspomnienia 🙂
W tym roku nie zdążyłam zrobić, ale zachowam przepis do przyszłego roku 🙂
Na pewno będę przypominać na moim facebookowym profilu, więc jeśli masz ochotę, aby ktoś pamiętał za Ciebie to zapraszam na https://facebook.com/SokoCookBook/ 🙂